sobota, 10 października 2009

Fotoreportaż z... Bora Bora

Ledwo co wysiedliśmy z samolotu, a tu już akcenty polinezyjskie:


Nie obyło się też bez śniadania pod palmą.


W końcu stwierdziliśmy, że czas się gdzieś ruszyć, np. na Bora Bora. Można tam dotrzeć m. in. jachtem. :)



Trudno nie zauważyć, jak wspaniały kolor ma tutaj morze. Nie, to nie dzieło Photoshopa. :)


W tym miejscu słowa już wiele nie wniosą.







Romantyzmu naszej wyprawie dodawała taka oto lampka pokładowa. Nie mogliśmy się oprzeć, żeby się nie pochwalić.



Na koniec tradycyjny bonus --- zdjęcie na naszą-klasę :D


PS. No dobra, to zdjęcie z rekinem to oszustwo, ale płaszczkę naprawdę goniliśmy naszym pontonem! :)

1 komentarz: